Samotność i cisza

Przed ponad 150 laty do klasztoru w Woźnikach przybył pewien pątnik, który tak opisał swoje wrażenia: Widziałem inne klasztory w Wielkopolsce. Mało z nich tak głębokie wrażenie sprawiają jak woźnicki – samotność i cisza.

Klasztor – jeden z najcenniejszych zabytków baroku w Wielkopolsce – wznosi się na niewielkim, porośniętym lipami wzgórzu położonym w pobliżu szosy Stęszew – Grodzisk, 6 kilometrów na wschód od Grodziska Wielkopolskiego. Już sama nazwa wzgórza zaciekawia, Otóż, według jednego z podań, nazwa pochodzi od słów wyrwij mnie święty Franciszku, z jakimi do swego patrona zwrócił się zdesperowany podróżny, który wędrując w tej okolicy ugrzązł w błocie i obawiał się spędzenia nocy w lesie pełnym wilków. Ocalony, wybudował w tym miejscu drewnianą kaplicę. W połowie XVII wieku przybyli tu franciszkanie – reformaci, dla których dziedzic Woźnik – Kazimierz Rogaliński i jego żona Anna z Mielżyńskich – ufundowali kościół i klasztor. Obecny, barokowy kościół pochodzi z XVII wieku, a jego budowniczym był działający w Wielkopolsce włoski architekt Jan Catenazzi. Współpracował z nim budowniczy zakonny Mateusz Osiecki. Wzniesiono też nowy klasztor, którego projektantem był Mateusz Stier. W czasie rozbiorów, w 1836 roku władze pruskie zamknęły klasztor, a opuszczone budynki pomału niszczały. Z czasem kościół i klasztor stał się własnością rodziny Mileżyńskich, którzy budynek klasztorny rozebrali, zostawiając tylko fragment wschodniego skrzydła. Podziemia zamienili na grobowiec rodzinny. Po II wojnie światowej wyposażenie świątyni wywieziono do innych kościołów i dopiero w 1976 roku władze kościelne odzyskały zabytkową budowlę. Przez kilkanaście lat trwało przywracanie świątyni do dawnej świetności. W 1978 roku do Woźnik przybyli franciszkanie z Prowincji Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (obecnie św. Franciszka z Asyżu w Poznaniu) – w klasztorze mieści się obecnie dom rekolekcyjny.

Wejście na teren klasztoru prowadzi przez ozdobną bramę, za którą na wysokim cokole stoi późnobarokowa rzeźba Matki Boskiej Niepokalanej. Zabudowania klasztorne otoczone są pięknie utrzymanym ogrodem i drogą krzyżową: przy chórze znajdują się głazy upamiętniające zmarłych dobroczyńców i zakonników oraz grób ostatniego z rodu – Karola Mielżyńskiego, który zmarł w 1994 roku. Na fasadzie kościoła, wzorowanej na południowej fasadzie poznańskiej fary (Jan Catenazzi dokończył także budowę poznańskiej świątyni) znajduje się herb fundatora i dobroczyńcy klasztoru w Woźnikach oraz data 1723 (ukończenie budowy). Kościół jest budową jednonawową z późnobarokowym wyposażeniem, które powróciło do Woźnik z innych kościołów archidiecezji poznańskiej, do której zostało przewiezione po II wonie światowej. Wspaniałe odnowione wnętrze dzięki wysiłkom oo. Franciszkanów dębowe ołtarze, konfesjonały, ambona oraz stacje Drogi Krzyżowej urzekają swoim pięknem i skłaniają do zadumy i modlitwy. W ołtarzy głównym miejsce zaginionego obrazu Matki Boskiej Łaskawej zajęło przedstawienie Odpustu Porcjunkuli stanowiące dawniej jego zasłonę. Obraz Odpustu pamiętam z kościoła Bernardynów w Poznaniu (powrócił do Woźnik w 1982 roku), frapowała mnie zawsze tajemniczo brzmiąca nazwa, a dopiero po latach miałem okazję nawiedzić Asyż i Procjunkulę.

W dawnych czasach odpust otrzymać mogli jedynie wierni nawiedzający określone miejsce kultu religijnego. Święty Franciszek poprosił podobno samego Jezusa o odpust dla tych, którzy nawiedzą poświęconą Najświętszej Maryi Pannie kaplicę Porcjunkuli w Asyżu. Przekonany, że Chrystus udzielił mu tej łaski, udał się do papieża, który udzielił mu odpustu, lecz nie dał bulli zatwierdzającej odpust. Franciszek uważał bowiem, że skoro od samego Chrystusa otrzymał ten odpust, żaden dokument nie jest mu potrzebny. W końcu późniejsi papieże ten odpust zatwierdzili i obecnie uzyskać go można we wszystkich kościołach parafialnych w święto Matki Boże Anielskiej przypadające 2 sierpnia, który to dzień jest też dniem odpustu w Woźnikach.

W legendzie o woźnickich braciach reformatach (Józef Szczypka, Legendy polskie) znalazłem takie zdanie Krzepił ich swoją świętą poradą czcigodny patron, pokorny sługa Chrystusa, Franciszek, który w tej wielkopolskiej wsi hojnie cuda czynił, nie wiedząc czemu chętnie ją sobie upodobał. Myślę, że w czasie wycieczki poznacie państwo przyczynę tego upodobania. Zapraszam do Woźnik – idealne miejsce na pełną zadumy listopadową wycieczkę.

Kościół można zwiedzać codziennie, z wyjątkiem godzin odprawienia Mszy św., które odbywają się w niedzielę i święta o godzinie 9.15 i 17.

ISK Poznański Informator Kulturalny, Sportowy i Turystyczny, listopad 2006, s 69